niedziela, 4 sierpnia 2019

"Układ" Igor Brejdygant

Bohaterką „Układu” jest Monika Brzozowska. Jest policjantką i obecnie przebywa na bezterminowym urlopie. Po tym jak musiała zabić swojego męża, który okazał się być płatnym zabójcą, a wszystko co o nim wiedziała było kłamstwem, załamała się. Jej psychika jest w rozsypce, a branie przez nią twardych narkotyków nie ułatwia dojścia do siebie. Póki co nie ma ochoty wracać na komisariat, jednak gdy zaczynają ginąć świadkowie, którzy mieli pomóc policji w rozbiciu szajki pedofili, komisarz Borowska postanawia dokończyć rozpoczętą sprawę.


Pomimo tego, że „Układ” jest kontynuacją innej powieści autora, a mianowicie „Rysy", nie czułam się zagubiona czytając tę powieść. Dzięki sporej liczbie odwołań do poprzedniej części, nie sprawiło mi problemu ogarnięcie całego tematu.

Bardzo spodobało mi się umieszczenie kobiety w roli głównej. Mimo, że obraca się w typowo męskim świecie, nie najgorzej radzi sobie z niejednym twardzielem. Z jednej strony Brzozowska jest twardą i bezkompromisową policjantką, nie uznajacą półśrodków, a z drugiej strony od wielu lat walczy ze swoimi demonami, raz lepiej raz gorzej. Nierzadko sięgała dna, ale zawsze jakoś potrafiła się ogarnąć i stanąć na nogi. Czy tym razem będzie podobnie i uda jej się rozwikłać intrygę?

Fabuła powieści jest dość skomplikowana i niekiedy trzeba czytać między wierszami więc podczas czytania jest wymagane pewne skupienie. To nie jest lekki i przyjemny kryminał. Widać w nim, w jaki sposób działają niektórzy funkcjonariusze. Układy i układziki to chleb powszedni nie tylko w policji, ale też i w polityce. To brudny i brutalny świat, nie mający litości dla osób, które utrudniają jego funkcjonowanie.

W przypadku „Układu” tytuł idealnie odzwierciedla to, co dzieje się w tej książce. A dzieje się sporo. Nie tylko jesteśmy obserwatorami życia prywatnego komisarz Brzozowskiej, które jest pełne wzlotów i upadków, ale też towarzyszymy jej i jej współpracownikom w prowadzeniu dochodzenia. A dochodzenie jest pogmatwane i zawiłe, bo nawet policjanci nie ufają sobie nawzajem. Tu nie ma dobrych i złych, bo każdy ma coś za uszami i gra do swojej bramki. Mało jest osób lojalnych i wartych zaufania, którzy nie wydadzą Cię dla własnych korzyści.

Główna bohaterka została świetnie wykreowana. Wzbudzała we mnie skrajne emocje. Raz darzyłam ją sympatią za jej bezkompromisowość i lojalność wobec towarzyszy broni, a zaraz mnie denerwowała tym, że sama wpychała się w sidła nałogu. Chociaż z drugiej strony wiem, że niektóre osoby nie potrafią radzić sobie ze swoimi dramatami w lepszy sposób. Palenie cracka i browna pozwalało Monice zapomnieć o tym, co ją gnębi i choć na chwilę uwolnić się od trapiących ją problemów. Podobało mi się podejście Brzozowskiej do swojej pracy, którą traktowała priorytetowo bez względu na zagrożenie.

Intryga przedstawiona w książce jest zawiła i skłania do myślenia. Fabuła została skonstruowana w sposób inteligentny i przykuwający uwagę. Akcja jest wartka i co chwilę na jaw wychodzą nowe i zaskakujące fakty: prywatne i zawodowe komisarz Brzozowskiej. Fajnym pomysłem było pokazanie jej życia z obu tych stron. Dzięki temu widzimy cienie i blaski pracy w policji, utrudnienia które są zależne od ludzi wysoko postawionych, a także jesteśmy świadkami walki nie tylko z groźnymi przestępcami, ale i z uzależnieniem od narkotyków.

„Układ” okazał się być smakowitym, mocnym, interesującym i inteligentnym kryminałem. Nie jest to łatwa historia, którą lekko się czyta. Lektura ta wzbudza duże zainteresowanie i czytelnik zostaje wciągnięty w siatkę różnych układów od samego początku. Tutaj trzeba się skupić i trochę pogłówkować, aby dojść do końca historii. Z pewnością niedługo sięgnę po poprzednią "Rysę", bo "Układ" pozytywnie mnie zaskoczył. Autor posługuje się specyficznym stylem, którzy nie każdemu może się spodobać. Mi na szczęście przypadł on do gustu więc polecam wszystkim miłośnikom inteligentnych i wymagających myślenia polskich kryminałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz