sobota, 29 czerwca 2019

"Po dobrej stronie" Spencer Quinn

„Po dobrej stronie” okazało się być całkiem dobrą obyczajówką. Może nie jest wybitną powieścią, ale czyta ją się z zainteresowaniem. W końcu sam Stephen King i Harlan Coben wypowiadają się o niej pozytywnie, więc chyba musi coś w tym być. 


Bohaterką jest młoda weteranka LeAnne Hogan. Podczas ostatniej misji w Afganistanie ucierpiała nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. W wyniku wybuchu bomby straciła oko, a jej połowę twarzy pokrywają szpecące blizny. Ma problemy z pamięcią i koncentracją. Do tego straciła też bliską osobę, z którą chciała się związać po odejściu z wojska. Jako doświadczony żołnierz, dla którego wojsko było praktycznie całym światem, powrót do normalnego życia jest bardzo trudny. Kiedy będąc na leczeniu w klinice, jej przyjaciółka Marci niespodziewanie umiera, LeAnne postanawia wyruszyć w drogę i odciąć się od wszystkiego. Nie jest to jednak łatwe, gdy Twój wygląd wzbudza w innych szok i odrazę. Do tego pamięć płatająca figle, nie ułatwia przypomnienia sobie wydarzeń i faktów z przeszłości. 

 Gdy Hogan wyrusza w podróż i odcina się od bliskich, jen pierwszym celem jest odnalezienie rodzinnego domu Marci. Na miejscu przyczepia się do niej pewien duży i groźnie wyglądający, bezpański pies. LeAnne przygarnia go, tym samym ratując go przed uśpieniem. Gdy kobieta dowiaduje się o zaginięciu córeczki Marci, dołącza do poszukiwań. Mimo, że pamięć nieustannie ją zawodzi, w końcu zaczyna łączyć fakty i wskazówki, wysnuwając słuszne wnioski, co do zaginięcia dziewczynki. 

 „Po dobrej stronie” ma swoje lepsze i gorsze momenty. Z pewnością stworzenie bohaterki takiej jak LeAnne, jest zaletą. To twarda i zdeterminowana kobieta, która wie czego chce i dąży do zamierzonego celu. Kiedy doznaje wielu obrażeń podczas pechowej misji w Afganistanie, jest załamana, bo nie widzi już dla siebie żadnej przyszłości. Plany, które miała, zostały zniszczone, wraz z wybuchem bomby. Jednak mimo wielu ran na ciele, umyśle i duszy, postanawia się ogarnąć i dać sobie szansę na normalne życie. Po przejściu piekła na misji, staje się zamknięta w sobie, stroni od ludzi, od których nie chce współczucia ani litości. 

 Dzięki retrospekcji użytej w powieści, możemy dokładnie poznać przeszłość głównej bohaterki. Dzięki temu możemy dowiedzieć się o tym, co ją skłoniło do wstąpienia w szeregi armii, jakie było jej dzieciństwo, jakie były jej relacje z najbliższymi członkami rodziny. Niewątpliwie w jej życiu znaczącą rolę odegrało wojsko. Jej ojciec również był żołnierzem i to przez niego LeAnne wstąpiła do wojska, choć zrobiła to na przekór wszystkim i w trudnym dla siebie momencie. W wojsku czuła się bardzo dobrze ,choć misje dawały jej w kość. Kiedy postanowiła się ustatkować i porzucić armię, trafił jej się udział w ostatniej misji, która zniszczyła jej wszystkie plany na przyszłość. Poruszany w książce temat zespołu stresu pourazowego, dość dobrze przedstawia uczucia i emocje, których doświadcza bohaterka. Każdy huk czy wystrzał, przypomina jej o feralnej misji. Wspomnienia nie dają o sobie zapomnieć, nawiedzając ją w najmniej oczekiwanych momentach. Nieustanny ból ciała i widoczne blizny na ciele, to wierni towarzysze jej obecnej codzienności. Dla mnie jednak ten temat mógłby zostać opisany jeszcze dokładniej i dogłębniej. Zabrakło mi więcej emocji, odczuwanych przez główną bohaterkę.  
Podsumowując „Po dobrej stronie" to dobra powieść ze swojego gatunku. Niestety dla mnie była ona zbyt płaska i mało emocjonalna. Zdecydowanie czegoś mi tu zabrakło. Może więcej dokładnych opisów odczuwanych przez LeAnne uczuć, polepszyłoby jej ocenę. Stephen King twierdzi, że ta powieść jest przemyślana w najdrobniejszych szczegółach, a mi właśnie niektórych szczegółów było mało.

 "[...] "piekło niby jest pod ziemią, ale czasem wyskakuje na powierzchnię". Te słowa dobrze oddawały jej uczucia. To, co działo się w jej głowie, było właśnie takim Irakiem. Przyszło jej na myśl, że nosi ten Irak w sobie...". "Po raz pierwszy w życiu LeAnne zaczęła zastanawiać się nad sposobem, w jaki mogłaby rozstać się ze światem. Wybierając śmierć przez powieszenie lub podcięcie nadgarstków w wannie pełnej gorącej wody, obnażyłaby się psychicznie. A tego nie chciała".

 www.czytampierwszy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz